czwartek, 6 lutego 2014

Od Zoey Do Akumu

W pewnym momencie odpłynęłam, ale nie całkiem. Miałam wszystkie zmysły aktywne, prócz wzroku. W pewnym momencie poczułam woń. Słodką i ostrą. Taką, która w postaci cieczy byłaby brązowa, albo szkarłatna. Otworzyłam oczy i zobaczyłam, to co czułam. Wampira. Nienawidzę ich, między innymi dlatego, że w laboratorium tylko oni się mną zajmowali. Ludzie nie byli w stanie mnie utrzymać. W tym momencie przypomniało mi się, jak jeden z nich mówił "Ona ma chyba w mózgu larwy. Ciągle w jej umyśle słyszę szepty..." Te 'szepty' to tak naprawdę był psychopata, który się we mnie gnieździ. W tej chwili wyszedł na wolność. Znowu stałam się psychopatą. Rzuciłam się na wampira w tej samej chwili wyciągając sztylet z rękawa. Próbował mnie odepchnąć od siebie, jednak bezskutecznie, gdyż wbiłam się paznokciami w niego przebijając powoli jego tors i przyciskając go co raz mocniej do ziemi. Wił się pode mną, jak robak pod starym butem.Uśmiechnęłam się jak psychopata, którym z resztą byłam i zaczęłam sztyletem jeździć po jego "pięknej" buźce rozrywając skórę ostrzem. Krzyczał dość głośno. Wiedziałam, że muszę to szybko zakończyć, bo inaczej zaraz ktoś inny się zleci. Podniosłam dłoń dzierżącą sztylet i wbiłam broń w środek czoła przebijając czaszkę i mózg. Wampir przestał się ruszać. Wyjęłam sztylet i wytarłam go o rękaw, po czym go tam schowałam.
-Zo...-Usłyszałam głos Akumu, ale go uciszyłam gestem dłoni Usiadłam pod ścianą, żeby się uspokoić. Nastąpiło to po dwóch minutach.
 -O co chodzi?-Spojrzałam się na niego już z normalnym wyrazem twarzy

<Akumu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz