piątek, 7 lutego 2014

Od Akumu Do Zoey

Wszedłem do domu na przeciw tego do, którego weszła Zoey. Pierwsze co rzuciło mi się w oczy to czerwono czarny wystrój. Nie zapowiadało to nic dobrego. Mimo iż gust poprzedniego właściciela nie zbyt mi odpowiadał to większość ubrań idealnie na mnie pasowała, a na dodatek były wygodne i nie rzucające się w oczy. Oprócz tego znalazłem dużo gadżetów. Przede wszystkim zgarnąłem wszelkie ciekawsze książki. Znalazłem też dwa przenośne odtwarzacze płyt i kilka kompletów baterii. Samych płyt nie było za wiele więc wziąłem po prostu wszystkie jakie były. - Przydałaby mi się jakaś broń... - pomyślałem w tej samej chwili wzrok mój padł na sztylet leżący na stole. Był to zwykły prosty sztylet ale za to bardzo ostry. Uśmiechnąłem się ponuro po czym rozejrzałem się jeszcze raz po mieszkaniu. Po drodze zgarnąłem jeszcze tylko karimatę i dwie poduszki. Po czym obładowany tymi wszystkimi rzeczami w workach (których też w tym mieszkaniu było pod dostatkiem) wyszedłem by zobaczyć co udało się znaleźć Zo.
-I gdzie my to przepraszam bardzo będziemy trzymać? - zapytała dziewczyna na mój widok. Uśmiechnąłem się szeroko.
-Jakoś sobie poradzimy. - dziewczyna tylko pokręciła głową po czym po prostu zaczęła iść w kierunku jaskini
-Hej! Czekaj! - krzyknąłem i truchtem do niej dobiegłem. - Szkoda, że w jaskini nie ma prądu. Mógłbym jakiś komputer przetransportować.
-Czy tym właśnie zajmowałeś się w laboratorium?
-Między innymi. - powiedziałem po raz kolejny uśmiechając się szeroko. Zoey tylko westchnęła i przyśpieszyła kroku. W pewnym momencie po prostu weszła do jakiegoś domu. Stwierdziłem, że poczekam na nią na ulicy, bo i tak już ledwo niosłem to co trzymałem w rękach.

<Zoey? ^ ^>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz