poniedziałek, 3 lutego 2014

Od Zoey Do Akumu

Podniosłam się i wyszłam z kryjówki. 
-Gdzie idziesz? - Akumu się mnie zapytał 
-Na zewnątrz - Odpowiedziałam mu idąc w kierunku najbliższego wyjścia 
-Mogą Cie zabić! - Podbiegł do mnie i złapał mnie za rękę jednocześnie mnie zatrzymując 
-Bardziej bym się martwiła o Ciebie, ja jestem zmiennokształtna i przyzwyczajona- Przesunęłam właz i wyszłam na zewnątrz. Na moment oślepiło mnie światło dzienne. Wszędzie dookoła było szaro, jak zawsze. Spojrzałam się w dół na chłopaka.
-Idziesz czy nie?
-Idę, idę...-Powiedział niepewnie
Założyłam kaptur od sukienki i poczekałam na niego nie zwracając na siebie najmniejszej uwagi. Wyszedł po kilku minutach. Dopiero zauważyłam, że ma kilka kocich "znaków". Pokręciłam głową z niedowierzaniem.
-I jak ty jeszcze żyjesz...-Westchnęłam w duchu modląc się o to, żeby nikt z ludzi tego u niego nie zauważył. - Umiesz zmieniać się w kota? - Pokręcił lekko głową w odpowiedzi - To trochę komplikuje sytuacje
-Spokojnie. Potrafię sobie radzić. W końcu dotąd żyje.
- To rób co uważasz za słuszne. - Poleciłam mu i sama się zmieniłam w czarną kotkę.
Chłopak w tym czasie narzucił szaro zielony kaptur i wyskoczył w powietrze. Doskonale wkomponowywał się w otoczenie wykorzystując każdy cień. Gdyby nie koci wzrok pewnie bym go nie dostrzegła. W tym momencie od złudzenia przypominał dużego kota... Wyglądał, jak dobrze odżywiony kot, którego dopiero wypuszczono na spacer. A ja? Chuda, wygłodzona kotka, która się błąka od dawna na dworze i która właśnie znalazła towarzysza do wędrówek.

<Akumu?>

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz