czwartek, 20 lutego 2014

Od Akumu Do Zoey

-Nie szkodzi. - Mruknąłem patrząc się w przestrzeń. - Idę jej szukać. - oznajmiłem nagle.
-CO?! Czy ciebie przepraszam bardzo... - uciszyłem ją jednym ruchem ręki
-Nie zostawię jej tak, bądź co bądź zawsze może trafić na kogoś silniejszego od siebie.
-Chyba żartujesz to jest jakaś cholerna maszyna do zabijania! W życiu pięknym nikt jej nawet nie dotknie.
-To że my jesteśmy za słabi to nie znaczy, że nie znajdzie się ktoś kto ją zabije. - warknąłem. Usiadła zrezygnowana.
-Aż tak ci śpieszno do grobu? - zapytała
-Nie po prostu uważam, że to by było nie w porządku tak ją zostawić.
-Przecież sama odeszła. - Teraz Zoey mówiła już rawie błagalnym tonem. Uśmiechnąłem się.
-Niestety nie grzeszy za bardzo inteligencją. - mruknąłem.
-Też racja. - westchnęła, a ja zacząłem się podnosić.
-Idziesz ze mną czy zostajesz?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz