sobota, 1 marca 2014

Od Zoey Do Akumu

Zeszliśmy do piwnicy, z której zapach był najmocniejszy. W środku jak się spodziewałam była Adrianna z wampirem. Momentalnie mój psychopata się uaktywnił. W jednej sekundzie patrzyłam się na nich, a w drugiej przyciskałam wampira do ściany ze sztyletem przy jego gardle. Ktoś mnie odciągnął od niego. Zobaczyłam kto. Adrianna. Uśmiechnęłam się szeroko.
-Teraz mogę się nie tylko jemu odwdzięczyć-Powiedziałam podchodząc do niej powoli
Dziewczyna szybko się rozejrzała do piwnicy i po jej minie widziałam, że ma za mało miejsca żeby się zmienić.
-Bez zmieniania się jesteś bezużyteczna, słaba, niczym zwyczajny człowiek-Wysyczałam jej do ucha przykładając sztylet do jej krtani.

<Akumu?>

czwartek, 27 lutego 2014

Od Akumu Do Zoey

Wzruszyłem ramionami.
-Jest młoda i fizycznie, i faktycznie... Bardzo mało czasu spędziła w laboratorium i to pod ścisłym nadzorem w najbardziej odosobnionej jego części. Nie miała zbytnio okazji do nauczenia się ostrożności. Jest silna lecz... może być jeszcze silniejsza...
-Że co proszę?! - krzyknęła Zoey. Uśmiechnąłem się z zażenowaniem...
-Tak, słyszałem jak o niej rozmawiają, jest to najprawdopodobniej jeden z bardziej udanych eksperymentów. Pod tym względem tylko niejaki Way przerasta ją siłą.
-Nieźle... - powiedziała z podziwem
-Niestety tak jak siły jej nie brakuje, tak inteligencją nie grzeszy, jest impulsywna i nieostrożna. Jestem bardzo ciekaw co ona robi z tym wampirem. Miejmy tylko nadzieje, że jest bezpieczna.
-Tak...
-Nie zabrzmiało to jakby ci na tym zależało.
-Bo tak jakby nie zależy - prychnęła. Roześmiałem się.
-Zbliżamy się. - stwierdziłem po chwili

<Zoey?>

Od Zoey Do Akumu

-Masz rację.-Powiedziałam uśmiechając się lekko
-Z czym?-Spojrzał się na mnie podnosząc jedną brew
-Jest nieodpowiedzialna, gdyby była odpowiedzialna w ogóle by za nami nie szła i byśmy nie musieli jej teraz szukać, mimo że czuję ją i mogę z łatwością wskazać kierunek, w którym poszła i wiem, że ty również możesz go wskazać-Odpowiedziałam mu i weszliśmy do jakiegoś drewnianego domu, z którego dochodził ich fetor.

<Akumu?>

wtorek, 25 lutego 2014

Od Akumu Do Zoey

Zastanowiłem się przez chwilę, po czym wzruszyłem ramionami. Schowałem wcześniej wyjęty sztylet i powiedziałem do dziewczyny
-Najważniejsze, że się na nas nie rzucili - dziewczyna przytaknęła aczkolwiek zamyślona. Staliśmy tak chwilę w ciszy. - To co idziemy? - zapytałem w końcu
-Tak - ruszyliśmy wąską uliczką kierując się w kierunku zapacu Adrianny - Nadal nie wiem po co to robimy
-Dziewczyna jest młoda i lekkomyślna, a w dodatku silna. Jak jej woda sodowa uderzy do głowy to nie będzie dla niej ratunku. Zwłaszcza jeśli czas spędza z jakimś poparanym wampirem. - wycedziłem przez zęby
-Czyli według ciebie jest nieodpowiedzialną małolatą? - przytaknąłem żywo. Zoey zachichotała.
-No co? - spytał z oburzeniem
-Nic, nic po prostu jakoś trudno mi ją nazwać po przemianie nieodpowiedzialną małolatą. - zmarszczyłem brwi przypominając sobie jej przerażającą postać po przemianie po czym porównałem ją w myślach do użytego przez dziewczynę określenia i zaśmiałem się. 
-Masz rację, trochę to pojęcie abstrakcyjne w takim wypadku. - Pogrążeni w takich rozważaniach nawet nie zauważyliśmy jak odór wampira i słodko-ostry zapach Adrianny zaczął nasilać się z każdą minutą...

<Zoey?> 

Od Wity

Muszę się napić. To jedyna myśl, którą mam teraz w głowie. Zimnego Budweisera, to nie zachcianka, to przymus. Nigdy nie byłam zbyt bystra, ale szybki ogląd obecnej sytuacji pozwolił mi wywnioskować co mogło się stać. Laboratorium zniszczone. Wszystkie te potwory, ci odmieńcy, to wszystko co na co dzień widywałam w klatkach i salach do eksperymentów, TO czym tak gardziłam, teraz TO wszystko musi gdzieś tu być. Ta myśl o dziwo nie napawała mnie strachem, ale obrzydzeniem. TO wszystko nie powinno istnieć. Pstryk! Kolejne obrazki, niczym przewijany film pojawiały się w mojej głowie. Klatka po klatce przypominam sobie co widziałam podczas zamiatania sal. Nigdy nie przyszło mi do głowy, aby zainteresować się tym co TE wszystkie mutanty potrafią. Teraz to już musztarda po obiedzie, mleko się wylało. Dowiem się zapewne w momencie, w którym mnie dopadną i zabiją. Niesamowite jest, że człowiek w życiu zajmuje się głównie trwaniem i przez myśl mu nie przejdzie, że za chwilę może już przestać trwać. Tak jak mi nawet nie przemknęło przez myśl, że te potwory kiedykolwiek ujrzą świat poza laboratorium. Wstałam, spojrzałam w lustro, nadal wyglądałam świetnie, mimo że moje ciało pokrywały liczne zadrapania i siniaki. Myślę, że w tym post apokaliptycznym świecie będę najlepszą dupą. Tyle wygrać. No chyba, że oczywiście nie zostanę zjedzona zaraz po wyjściu z socjalnego. Rozejrzałam się w poszukiwaniu czegoś co pomoże mi się bronić w razie ewentualnego ataku. Nic. Sam szmelc. W takim razie muszę jak najszybciej dostać się do magazynu z bronią, który znajduje się dokładnie w drugiej części kompleksu. Nie ma co panikować, najwyżej zostanę zjedzona.... Gorzej było i chwalili. Ruszam, może gdzieś po drodze uda mi się wpaść na zimnego Budweisera....

poniedziałek, 24 lutego 2014

Od Zoey Do Akumu

Pociągnęłam jeszcze raz nosem.
-Oni są razem-Powiedziałam do Akumu z normalnym wzrokiem. Po raz któryś udało mi się wstrzymać psychopatę we mnie.
-Co?-Kotołak się na mnie spojrzał marszcząc brwi
-Adrianna i ten Wampir są razem - Powtórzyłam mu i zeszłam na dół. Akumu do mnie dołączył po dwóch minutach i poszliśmy razem w stronę, z którego dochodził zapach. W pewnym momencie musieliśmy iść kanałami, bo inaczej byśmy musieli iść przez środek centrum. Gdy wyszliśmy z kanałów ktoś krzyknął w naszą stronę. -Cholera... - Syknęłam i się odwróciłam. Troje ludzi szło z wilkołakiem na smyczy. -Akumu, chowaj się gdzieś! - Krzyknęłam do chłopaka i nie czekając na nic wskoczył na czubek najwyższego drzewa. Stałam przez chwilę nieruchomo patrząc się w oczy wilkołakowi. Było w nich coś znajomego. W pewnym momencie monstrum przestało ujadać i zaczęło odciągać siłą ludzi od nas.
-Coś ty mu zrobiła?! - Krzyknął do mnie Akumu schodząc z drzewa i stając obok mnie
-Nic... Wydaje mi się, że go znam... Tylko nie potrafię sobie przypomnieć skąd... Gdy próbuję sobie przypomnieć widzę białą plamę i czuję kompletną pustkę...

<Akumu?>

niedziela, 23 lutego 2014

Od Akumu Do Zoey

-Co się stało? - spytałem ostro
-Już nic - odpowiedziała pewnie szykując się do zejścia na dół
-Zoey! - prawie krzyknąłem łapiąc ją za ramie. Spojrzała na mnie chłodno.
-Co się stało? - ponowiłem pytanie tym razem spokojniej
-Nic. Po prostu kolejny znajomy zapach.
-Kolejny? - wciągnąłem jeszcze raz powietrze - Wampir... - wycedziłem przez zęby.
-Tak. Idziemy? - spojrzałem na nią zdziwiony.
-Chcesz iść do tego wampira? Po zapachu i twojej reakcji wywnioskuje, że to jeden z tych, którzy się tobą zajmowali. - na jej ustach zagościł ten uśmiech psychopaty.
-To co? To najlepszy moment, by się za wszystko zemścić... - zaśmiała się, a ja tylko pokręciłem głową.
-Ja tam idę dla Adrianny, może się zdarzyć, że nie będę wstanie cię uratować, ani ty mnie. Robisz to na własną odpowiedzialność, okej?

<Zoey?>