niedziela, 30 marca 2014

Od Way'a (Waru)

Skaczę z dachu na dach obserwując ulice pełne trupów, pełne rozkładających się ciał różnych istot, pojedyncze elfy, wampiry i inne stworzenia przesuwają się w cieniach zniszczonych domów starając się coś upolować. Nikt nie zatrzymuje się przy martwych ciałach swoich pobratymców, nikt nie uczci ich śmierci. W tych czasach każdy myśli tylko o sobie, każdy stara się przeżyć. Uśmiechając się skacze na wyjątkowo dobrze zatrzymany dom. Czerwona dachówka błyszczy w słońcu pod moim nogami, skądś dochodzi mrożący krew w żyłach ale tak przyjemny dla mojego ucha krzyk. Uśmiecham się widząc słońce przebłyskujące przez wieżowce. Wtem dochodzą mnie jakieś odgłosy. Dochodzą z piwnicy tego budynku, na którym stoję. Zaciekawiony skacze na dół i bez pośpiechu wchodzę do budynku. Swoje kroki kieruje w stronę piwnicy nasłuchując pogłaśniających się głosów. Śmiech - psychopatyczny śmiech jakiejś dziewczyny i rozmowa dwóch chłopaków. Ostrożnie uchylam drzwi piwnicy i zaglądam do środka. Widząc scenę która się w środku rozgrywa o mału nie wybucham śmiechem. Jakaś psychopatka w czarnej sukience przyciska do ściany dziewczynę wyglądającą na ludzką lecz raczej człowiekiem nie będącą. Z drugiej strony pomieszczenie zaś jakiś kotołak przesłuchuje wampira, który wygląda jakby takie kotki zjadał na śniadanie. Zaciekawiony przykucam pod drzwiami obserwując rozwój wydarzeń. Zapowiada się ciekawie, może nawet ja też będę mógł się zabawić... uśmiecham się szyderczo...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz